SC Cambuur

Towarzyski
Kooi Stadion

Sob

05.07

15:00

SC Heerenveen

Eredivisie
Abe Lenstra Stadion

Nie

18.05

14:30

2:0

Willem van Hanegem - drugi po bogu

27.07.2013 19:37; Jakub, 0 komentarzy, Foto @ b/d / Źródło: własne

W latach 70-tych holenderski futbol zrodził dwa fenomeny: Johana Cruijffa i Willema van Hanegema. Ten drugi – wysoki, powolny i pokraczny – z pozoru zaprzeczenie modelowego piłkarskiego herosa, stał się dla wielu Holendrów - zwłaszcza tych wywodzących się z klasy robotniczej - idolem większym, niż sam „boski Johan.”

 

Van Hanegem urodził w 1944 roku w małym miasteczku Breskens. Jego ojciec poławiacz krewetek zginął, wraz z synem i córką, w omyłkowym nalocie wojsk brytyjskich siedem miesięcy po narodzinach piłkarza. Rok po zakończeniu wojny młody Willem przeprowadził się z matką do Utrechtu, w którym spędził swoje dzieciństwo. Van Hanegem był częstym widzem treningów lokalnego klubu Velox. W czasie jednego z nich, niecelny strzał piłkarza Veloksu został odkopany przez Van Hanegema. Spostrzegł to trener, który zaproponował mu dołączenie zespołu, po pół roku Willem był już podstawowym graczem Veloksu.

 

„Nie mogę powiedzieć, żeby Niemcy byli moimi najlepszymi przyjaciółmi.”*

 

Po czterech sezonach w barwach klubu z Utrechtu, Van Hanegem został dostrzeżony przez włodarzy amatorskiego Xerksesa. Po dwóch latach spędzonych w klubie z Rotterdamu, w 1968 roku, podpisał kontrakt z Feyenoordem. Z miejsca stał się ulubieńcem trybun i jednym z filarów zespołu, który w 1970 roku wywalczył Puchar Europy i Puchar Interkontynentalny.

 

W tym samym czasie Van Hanegem, wraz z Cruijffem, stanowił o sile reprezentacji, która w 1974 roku dotarła do finału Mistrzostw Świata. „De Kromme” wziął również udział w Mistrzostwach Europy w 1976 roku, a także został powołany na Mundial w 1978 roku, ze względu na plany trenera, który nie widział go w podstawowym składzie, zrezygnował z udziału w imprezie.

 

 

Van Hanegem pozostał w Feyenoordzie do 1976 roku, po jego opuszczeniu został zawodnikiem AZ’67, ze względu na wielką popularność, jego decyzja była wielkim rozczarowaniem dla kibiców klubu z De Kuip. Po czterech latach spędzonych w Alkmaar, na rok przeniósł się do amerykańskiego Chicago Sting, po czym powrócił do Holandii i związał z FC Utrecht, po trzech sezonach rozegranych w jego barwach, powrócił w końcu do ukochanego Feyenoordu, w którym w 1983 roku zakończył profesjonalną karierę. W swoim ostatnim meczu otrzymał czerwoną kartkę i przy owacji kibiców został zaniesiony przez kolegów z zespołu do szatni.

 

„De Kuip to prawdziwy piłkarski stadion, Arena jest dziwnym szkaradzieństwem.”

 

„Cruijff i Van Hanegem byli najlepszymi piłkarzami w historii holenderskiego futbolu. Ten wyjątkowy duet zaznaczył naszą obecność na mapach świata. Oczywiście byli gracze tacy jak: Abe Lenstra, czy Faas Wilkes…oni też byli wielcy. Jednak w ich czasach Oranje mieli problem z pokonaniem Luksemburga. Byli oczywiście też i bohaterowie lat 80-tych: Guulit, Rijkaard i Van Basten, tyle, że oni pozostali w cieniu swoich poprzedników. Cruijff jest największy, nie ma co do tego wątpliwości. Umniejszanie wielkości Van Hanegema jest jednak dla niego krzywdzące. Willem miał charyzmę, siłę. Dlatego też jest wciąż tak popularny wśród klasy pracującej.” – tak o Van Hanegemie pisał Johan Derksen, redaktor naczelny Voetbal International. Według dziennikarza, piłkarz dzięki kreatywnemu wykorzystaniu swoich warunków fizycznych był w stanie zneutralizować braki wynikające z nieobecności „numeru 14” na boisku. „Doskonały w powietrzu, świetny w grze głową. Willem miał moc, charakter, mentalność, której Cruijffowi brakowało. Nie tylko był niezwykle uzdolnionym graczem, ale także i niezwykle silnym.”

 

„Czy coś wyniosłem z kursu trenerskiego? Tak, kilka papierosów.”

 

Tuż po zakończeniu kariery zawodniczej, Van Hanegem został asystentem Thijsa Libregtsa – trenera Feyenoordu w sezonie 1983/1984. „Portowcom”, których w tamtych rozgrywkach reprezentowali Johan Cruijff i Ruud Gullit, udało się wywalczyć mistrzostwo i krajowy puchar. Po opuszczeniu Feyenoordu, Van Hanegem sprawował funkcję asystentem trenera Utrechtu, a także szkoleniowca pierwszego zespołu FC Wageningen i USV Holland. W 1992 roku powrócił do Feyenoordu, już jako pierwszy trener klubu z Rotterdamu. W latach 1992-1995 wywalczył mistrzostwo (1993) i dwa krajowe puchary (1994, 1995). Mimo tego został zwolniony po zakończeniu sezonu 1994/1995 ze względu rozczarowujące wyniki osiągane przez zespół.

 

 

W 1995 roku „De Kromme” rozpoczął pracę w arabskim Al Hilal. Po sezonie, w którym wywalczył mistrzostwo i Arabski Puchar Zdobywców Pucharów, Van Hanegem wrócił do Holandii i trenował, przez dwa sezony, kolejno: AZ i Spartę Rotterdam. W latach 2002-2004 był asystentem selekcjonera reprezentacji Holandii – Dicka Advocaata. Po okresie pracy w reprezentacji, podjął decyzję o zakończeniu kariery trenerskiej. Od tego momentu Van Hanegem zajmował się pracą eksperta piłkarskiego w telewizji i felietonisty w krajowych gazetach.

 

W lipcu 2007 roku, po propozycji ze strony Utrechtu, Van Hanegem zmienił decyzję i powrócił do pracy w charakterze trenera. Pierwszy sezon, pod jego wodzą, był udany dla zespołu z Galgenwaard, niestety drugi okazał się już kompletną porażką, władze klubu zdymisjonowały wszystkich czterech asystentów szkoleniowca, dodatkowo pogorszeniu uległ stan zdrowia Holendra, w tym czasie zastępował go jego nowy asystent Ton du Chatinier. W grudniu 2008 roku zwolniony został sam Van Hanegem, według klubu spowodowane było to brakiem woli współpracy z obu stron. Decyzja ta spotkała się jednak z ostrymi komentarzami w mediach ze strony samego szkoleniowca, dla którego praca w Utrechcie była ostatnią w jego trenerskiej karierze.

 

„Ten sędzia miał kondycję policjanta.”

 

Być może Van Hanegem nigdy nie zdobył by takiej sympatii, gdyby nie jego charakter i prostolinijność. Były piłkarz nigdy nie uczęszczał do szkoły, a w jego wypowiedziach i zachowaniu widać było kim pozostał – zwykłym chłopakiem z Utrechtu. Johan Derksen tak mówił o Van Hanegemie: „Nigdy nie spotkałem osoby z tak silną i zrównoważoną osobowością. Willema się kocha, po prostu. Może cię irytować, ale nigdy nie da się długo na niego gniewać.”

 

 

Rob Jacobs – napastnik występujący w Xerksesie w latach 60-tych wspominał pewną sytuację z udziałem swojego byłego kolegi z zespołu. „W pierwszej połowie pewnego meczu z MVV, miałem problem z występującym tam Toenaerem, który nie dawał mi spokoju ciągłymi faulami. Willem obiecał mi rozwiązać tą sprawę. Dwie minuty później Toenaer leżał na noszach.”

 

Życie Van Hanegema jest serią serią wzlotów i upadków. W jednej chwili był milionerem, by w następnej wszystko stracić, odchodził z klubów w niesławie, a później wracał jako bohater. Przeżywał głośny rozwód, aby związać się z odnoszącą sukcesy artystką. Od 2008 roku jest ekspertem telewizyjnym i stałym felietonistą Algemeen Dagblad.

 

 

* Śródtytuły to wybrane wypowiedzi Van Hanegema.

Komentarze (0)

Gospodarz

Gość

Zdjęcie Tygodnia

18-25 maja

Feyenoord przegrał w niedzielne popołudnie 0:2 z SC Heerenveen w ostatnim meczu sezonu Eredivisie.

Video

sc Heerenveen 2-0 Feyenoord

Feyenoord sezon 2024-2025 zakończył porażką we Fryzji.

Live chat

Gość

Drużyny które pokonały united w lidze - Liverpool, arsenal, brighton (2x), tottenham (2x), west ham (2x), nottingham (2x), bournemouth, wolves (2x), newcastle (2x), crystal, brentford, chelsea.

12 zespołów! :D

DamianM

Ale bardziej mnie ciekawią transfery tam. Oszczędzają, zwalniają, ciekawe ile zatem będą płacić za zawodnika

DamianM

No racja, ale to nie trwa rok, to leciało, leciało i aż jeblo na amen. Bo moim zdaniem, obecnie ten klub to jedna wielka katastrofa,a wyjście z tego to też nie będzie rok dwa

Gość

Tak w ogóle to szkoda tych piłkarzy bo iść do klubu bez solidnych struktur to dość duże ryzyko. Tam wiele rzeczy funkcjonuje źle, bo nie można powiedzieć że piłkarze których oni mają to wszystcy są źli, conajmniej połowa to bardzo dobzi piłkarze, tylko ten klub jest rozpuszczony jak dziadowski bicz. Coś jest złego wewnątrz tego klubu i to widać na zewnątz. Akademie też MU ma dobrą, wiele talentów a jednak się nie korzysta z tego - No jest ten Mainoo. Oddali tego McTominaya i on jest jednym z lepszych graczy Seria A. To nie jest przypadek. To samo Antony w hiszpanii - drugie życie.

Gość

Zacna. Teraz to United mogą zapomnieć o Gyokeresie, czy Cherkim. Ciekawe jak Amorim skład przebuduje, jak tam nikt nie będzie chciał przejść...

Gość

Ale jakże zacna :D

Gość

Jedyna porażka Manchesteru w tej edycji XD

Gość

Junajted odrobią w rewanżu ;-DDD

Gość

Albo dupą

Gość

To nie strzelił gola typ z Tottenhamu, tylko ten głąb Shaw samobója ręką strzelił... XDDD

Gość

United dołączają do Milanu i Lipska w Loser Cup
XDDDDD

DamianM

amorim out w trendy :)

Norbi

To WD40 i puszczą....:P

Gość

W gablocie totków trzeba zawiasy wymienić bo przyrdzewiały :D

DamianM

małżeństwo musiało się rozpaść i patrzcie. I Kane i Spurs :D

Gość

1 celny ZŁOTY strzał na bramkę Spurs i trofeum :D ale to pyszne.

Gość

Kane z trofeum, Totki z pucharem świat się kończy:)

Gość

i junajted poza pucharami :D brawo

Gość

Historyczny sezon - i Tottenham z trofeum i Kane z trofeum, a przecież osobno XD

Gość

Opluwany Ange daje im pierwsze trofeum od 2008 :D

Uczestnicząc w rozmowach na Live Chat potwierdzasz, że zapoznałeś się i akceptujesz jego regulamin.