GIOVANNI VAN BRONCKHORST: Dla moich piłkarzy był to pierwszy występ na tym poziomie. Wiara zawsze maleje, gdy tracisz gola już w drugiej minucie. Przy trafieniu na 0-1 zabrakło prawidłowego krycia. Szybki rzut rożny, błędy w defensywie i jest gol. Być może miało to związek ze stresem. Ta bramka sprawiła, że było nam jeszcze trudniej, zwłaszcza na tym poziomie. Wynik był rozczarowujący, ale musimy także wyciągnąć pozytywy z tego meczu. Zasmakowaliśmy najwyższego poziomu i zebraliśmy pierwsze doświadczenie, które będzie bezcenne dla moich piłkarzy. Po jednej kolejce nic nie jest stracone, ale zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w trudnej grupie. W meczach z Szachtarem i Napoli musimy pokazać, że wyciągnęliśmy wnioski.
JAN-ARIE VAN DER HEIJDEN: Spodziewaliśmy się więcej. W przygotowaniach przypominaliśmy zeszłoroczny mecz z Manchesterem United. Właściwie dzisiaj mieliśmy ten sam plan gry. Długo zachować czyste konto i szukać swoich szans w kontratakach. Ale po dwóch minutach wszystko legło w gruzach.
JEAN-PAUL BOETIUS: Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że będzie trudno, a jeszcze trudniej jest, gdy tracisz tak szybko bramkę. Piłkarze City ciągle zmieniali pozycje, dlatego byliśmy stale o jeden krok za późno. To nie jest wstyd przegrać z takim rywalem, ale mogłoby być nieco mniej boleśniej. Musimy zamknąć ten rozdział i skupić się na niedzielnym meczu z PSV.
DYLAN VENTE: Kiedy usłyszałem, że wchodzę, moje ciało obległa gęsia skórka. Co prawda było już 0-4, ale to twój debiut, wyjątkowy moment. Zwłaszcza w Lidze Mistrzów. Już po samych treningach widzę, że jestem lepszym piłkarzem. Doświadczenie kolegów z zespołu sprawia, że powoli staje się kompletnym zawodnikiem, również fizycznie. Po meczu celowo nie zamieniłem się z nikim koszulką. Jest ona wyjątkowa i zachowam ją na pamiątkę.
Komentarze (0)