GIOVANNI VAN BRONCKHORST: Graliśmy znakomicie. Sparta miała problemy z naszymi zmianami pozycji i wieloma ruchami w naszej grze. Z kolei Dylan (Vente, red.) pokazał, że jest bardzo wielkim talentem i kompletnym napastnikiem. Zdobył gola po fajnej akcji i rozegrał naprawdę dobry mecz. Dylan wykonał świetną robotę. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy nieco się rozprężyliśmy. W przerwie moim przesłaniem było, żebyśmy kontynuowali to, co wcześniej i nie dać okazji Sparcie, by wróciła do gry. Tak jak miało to miejsce w meczu z Heraclesem w tym sezonie (0-3 do przerwy, 2-4 wynik końcowy, red.). Wykonaliśmy świetną robotę i awansowaliśmy na piąte miejsce. Bilans bramkowy na koniec może być też bardzo ważny.
TONNY VILHENA: To, że mam już teraz więcej bramek, niż w poprzednim sezonie, nic nie znaczy. Zawsze jestem samokrytyczny. To mówienie o mnie, zwłaszcza ostatnio, jest normalne, to jest piłka nożna. Po prostu robię co w mojej mocy i ciężko pracuję dla zespołu. Czemu na wyjazdach wydaje się, że gra nam się jakby lepiej? Nie odważyłbym się powiedzieć, o co w tym chodzi. Myślę, że podchodzimy do każdego pojedynku w ten sam sposób, więc o koncentracje nie chodzi. Traktujemy każdą grę poważnie i staramy się osiągnąć nasz cel w stu procentach. Czasami to działa, czasami nie. Potem musisz po prostu ciężko pracować.
DYLAN VENTE: Odnieśliśmy fantastyczne zwycięstwo. W niedzielę usłyszałem, że zagram, ale spodziewałem się tego już po sobotnim treningu. Ale nie byłem zdenerwowany i spałem normalnie. Grałem swoje i myślę, że się udało. Dla mnie był to wyjątkowy dzień, fantastyczny moment. Pierwszy mecz z wyjściowym składzie i pierwsza bramka w Eredivisie. Nigdy nie zapomnę tego dnia.
KARIM EL AHMADI: Zaczęliśmy od 1. minuty bardzo mocno. Przypominaliśmy trochę stary Feyenoord. Równie dobrze zaczynaliśmy z AZ i Heraclesem, ale z czasem było gorzej. Teraz Sparcie nie pozwoliliśmy wrócić do gry. Ciągle był gaz.
Komentarze (0)