GIOVANNI VAN BRONCKHORST: Jestem zadowolony z wyniku i trzech punktów, ale znów straciliśmy za dużo bramek. Podobna sytuacja do tej sprzed tygodnia w Heerenveen, kiedy mieliśmy rywala w garści, a my powinniśmy grać skoncentrowani i kompaktowo do końca. To jest coś, nad czym trzeba popracować. To logiczne, że presja wzrosła po eliminacji z pucharów i przegranej z De Graafschap. To od nas zależało, aby to zmienić i zrobiliśmy to przez ostatnie kilka tygodni. Teraz czeka nas przerwa, a potem nowa seria meczów.
STEVEN BERGHUIS: Od pewnego czasu pracujemy nad zmianą naszego stylu gry. Oczywiście Feyenoord oznacza walkę i pasję, ale trzeba też dodać dobrą piłkę. Zwłaszcza w tego rodzaju meczach, bo wtedy twoi przeciwnicy grają w piłkę jak NAC. Etapami nam wychodzi. Brakuje nam spokoju w środku pola i szybszego wyprowadzania z tyłu. Pracujemy nad tym. Krok po kroku, bo możemy jeszcze wiele zyskać.
ROBIN VAN PERSIE: Czy zespół jest ode mnie zależny? Nie sądzę. Akcje bramkowe zawsze gdzieś się zaczynają. To wszystko to praca zespołowa. W zeszłym tygodniu zagraliśmy przez godzinę bardzo dobry futbol, teraz było nieco trudniej. Ale jestem zadowolony. Okazałe i co najważniejsze, zasłużone zwycięstwo.
TONNY VILHENA: Druga połowa była w naszym wykonaniu zdecydowanie lepsza, niż pierwsza. A czy jestem zawiedziony, że nie odszedłem? Nie, wcale nie. Mam jeszcze ważny przez dwa lata kontrakt i jestem szczęśliwy w Feyenoordzie. I do ostatniego dnia tutaj będę dawał z siebie wszystko. Zawsze daję z siebie sto procent i zawsze staram się robić swoje.
Komentarze (0)