Karim El Ahmadi nie był w stanie dokończyć sobotniego meczu z NAC Breda (3-1). Pomocnik musiał zostać zastąpiony w 77. minucie po skurczach w obu nogach. - On nie był sam z objawami zmęczenia - powiedział trener Ronald Koeman. - Pamiętajmy, że brał udział w Pucharze Afryki. Niemniej jednak oznacza to, że mecz jak dzisiaj , mimo wygranej, kosztuje dużo energii – mówił po meczu Koeman.
- Świeżości nie wiedziałem u większej liczby piłkarzy, szczególnie w ostatniej fazie drugiej połowy. To trochę dziwne, bo przecież nie rozgrywaliśmy środowego spotkania. Może nasz sposób gry zabiera dużo sił– zastanawia się szkoleniowiec. Jednak to poniedziałek będzie prawdziwym wyzwaniem dla piłkarzy, bowiem cały dzień spędzą w koszarach w Amersfoort, na zaproszenie Armii Królewskiej. Tor przeszkód i wieża wspinaczkowa są częścią programu rozszerzonego przygotowanego dla specjalnych gości.
- Zobaczymy, czy w poniedziałek będą dalej zmęczeni – żartował Koeman, który odniósł się też do samego meczu. - Zaczęliśmy dobrze i po zaledwie dwóch minutach wyszliśmy na prowadzenie po fantastycznej bramce Otmana Bakkala. NAC wyraźnie miało trudności z bieżącym tempem, ale nie udało nam się tego wykorzystać i zwiększyć przewagi. Zamiast tego, cofnęliśmy się do tyłu. Stawka była zbyt duża i dlatego wrócili do gry. To nie pierwszy raz, kiedy gramy u siebie i tracimy prowadzenie, kontrolując grę – podsumował Koeman.
- Nasza gra w drugiej połowie wyglądała trochę na zmęczoną, nie było świeżości. Z drugiej strony, rywal niewiele nam zagroził i ostatecznie zasłużyliśmy na zwycięstwo – nie miał wątpliwości trener. Podobnego zdania był Ron Vlaar. - Znowu ugraliśmy dobry wynik - powiedział obrońca z myślą o tabeli. Kapitan nie był zadowolony z gry, zwłaszcza po przerwie.
- W drugiej połowie zaprezentowaliśmy się zbyt niechlujnie. Dlatego traciliśmy wiele piłek. Zostawialiśmy rywalowi wiele przestrzeni i zbyt daleko się cofaliśmy. Jednak NAC było mało niebezpieczne. Powinno być lepiej, ale mamy kolejne trzy punkty. Zasłużone zwycięstwo – powiedział Vlaar. Z racji, że swoje mecze wygrały też PSV, FC Twente i Heerenveen, Stefan de Vrij oczekuje, że bój o mistrzostwo będzie toczył się do ostatniej kolejki.
Obrońca dodaje jednak, że mimo wygranej nad NAC, atmosfera w szatni nie była aż nadto pozytywna. - Być może miało to coś wspólnego ze sposobem w jaki graliśmy w drugiej połowie. Pierwszą zaczęli dobrze – mówił De Vrij. - Te wyniki (rywali z czołówki) sprawiają, że sprawa tytułu rozstrzygnie się w samej końcówce. Nie powinniśmy mimo wszystko patrzeć na inne zespoły. Dzisiaj (sobota) mieliśmy wygrać i to zrobiliśmy. Teraz musimy podtrzymać to w ostatnich sześciu meczach – zakończył młody defensor.
Komentarze (0)