Feyenoord odniósł ciężko wywalczone, lecz w pełni zasłużone zwycięstwo 3:2 nad FC Utrecht, kończąc tym samym intensywny okres pełen meczów rozgrywanych co kilka dni. Spotkanie dostarczyło ogromnych emocji i tematów do analizy – również w podcaście RTV Rijnmond Feyenoord: De Verlenging.
– Feyenoord sam sobie skomplikował życie. Patrząc na przebieg pierwszej połowy i stosunek stworzonych sytuacji, ten mecz nigdy nie powinien był dojść do momentu, w którym wynik znów stał się niepewny – stwierdził dziennikarz Dennis van Eersel. – To jednak sprawiło, że gol na wagę zwycięstwa wywołał jeszcze większą euforię, a kibice opuścili stadion w znakomitych nastrojach. Pod względem czystej rozrywki spotkaniu można wystawić ocenę dziesięć na dziesięć, ale niepotrzebnie wszystko rozstrzygało się w tak dramatyczny sposób.
Van Eersel zauważył również, że po przerwie Rotterdamczycy stracili kontrolę nad meczem, a wpływ na to miała także taktyczna reakcja rywala. – Utrecht dokonał kilku zmian, przeszedł na bardziej bezpośrednią grę i dodał kolejnego napastnika. Feyenoord musiał na to odpowiedzieć, ale Van Persie zareagował dopiero po chwili. Ron Jans dobrze wyczuł moment i jego korekty przyniosły efekt. Mimo wszystko, patrząc z perspektywy gospodarzy, to oni sami są winni temu, że Utrecht w ogóle wrócił do gry. Do przerwy wynik powinien brzmieć 4:1, a nawet 5:1 – dodał komentator.
Najlepsza pierwsza połowa sezonu
Według relacjonujących spotkanie dziennikarzy, Feyenoord rozegrał swoją najlepszą pierwszą połowę w tym sezonie Eredivisie. – Utrecht zagrał słabo, ale to w dużej mierze zasługa Feyenoordu – ocenił Dennis Kranenburg. – Goście mieli przed przerwą zaledwie 0,11 expected goals i 38% posiadania piłki. To mówi wszystko o dominacji gospodarzy. Z tak wieloma okazjami trzeba jednak wyciągnąć większy pożytek. Z drugiej strony, to również świadczy o sile drużyny, że mimo straconego prowadzenia potrafiła ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
W porównaniu z meczem przeciwko Aston Villi, Van Persie dokonał dwóch zmian w wyjściowej jedenastce. Jordan Bos zastąpił Gijsa Smala na lewej obronie, co ponownie okazało się trafionym ruchem. – To zawodnicy o zbliżonym poziomie, dlatego szkoleniowiec często rotuje na tej pozycji. Smal jest nieco solidniejszy i bardziej przewidywalny w defensywie, podczas gdy Bos wnosi większą dynamikę i ofensywny zadzior. W ataku Bos wygląda groźniej – częściej trafia do siatki i jego dośrodkowania niosą ze sobą większe zagrożenie – komentował Van Eersel.
Duże uznanie zebrał także Oussama Targhalline, który zastąpił powracającego po kontuzji Hwang In-Beoma. – Zagrał naprawdę świetną pierwszą połowę. Jego asysta przy bramce Ayase Uedy była najwyższej klasy – chwalił Kranenburg. – W spotkaniu z Aston Villą nie wyglądał jeszcze dobrze, ale dziś zaprezentował się z zupełnie innej strony. Miał więcej przestrzeni i czasu na podejmowanie decyzji, co idealnie pasuje do jego stylu gry.
Komentarze (0)