W niedzielę na stadionie Johan Cruijff ArenA rozegrana zostanie jubileuszowa, dwusetna odsłona De Klassieker. Feyenoord zmierzy się z Ajaksem zaledwie kilka dni po bolesnej porażce z FCSB w Lidze Europy. Kluczowe pytanie brzmi: czy zespół prowadzony przez Robina van Persiego zdoła natychmiast wrócić na właściwe tory w rozgrywkach VriendenLoterij Eredivisie, czy też europejskie niepowodzenie odciśnie swoje piętno na starciu z odwiecznym rywalem.
W programie FC Rijnmond Arman Avsaroglu i Michiel Kramer zapowiadali nadchodzący mecz Ajax – Feyenoord. Kramer podkreślał przede wszystkim znaczenie tego spotkania dla kibiców.
– To jest mecz wyjątkowy sam w sobie… czy już słyszeliśmy to wystarczająco często? – śmieje się były napastnik. – Dla każdego kibica Feyenoordu to najważniejszy mecz w sezonie i po prostu trzeba go wygrać. Sam strzeliłem gola Ajaksowi, ale tamtego spotkania nie wygraliśmy, więc nie była to dla mnie najszczęśliwsza bramka. Jednak trafienie przeciwko Ajaksowi zawsze sprawia przyjemność. Teraz wygląda na to, że Ajax znów znalazł właściwy kierunek, a Feyenoord właśnie dostał lekki cios. Spodziewam się ciekawego Klasyku.
Zdaniem Kramera ogólny obraz meczu można w pewnym stopniu przewidzieć. – Feyenoord, mimo czwartkowego wyniku, nadal jest w lepszej dyspozycji. Spodziewam się, że Ajax będzie grał z kontry i znajdzie przestrzeń do ataku. Feyenoord musi narzucić jak najwyższe tempo i często wchodzić w pojedynki jeden na jednego na skrzydłach. Stamtąd trzeba stwarzać zagrożenie i uruchamiać napastnika. Na ten moment Feyenoord jest dalej w rozwoju niż Ajax, choć w takich meczach to często nie ma żadnego znaczenia. Liczę po prostu na dobre widowisko zakończone zwycięstwem Feyenoordu.
Avsaroglu zwraca natomiast szczególną uwagę na aktualną formę obu zespołów.
– Nastroje zawsze idą za drużyną. Ajax jest teraz w zupełnie innym rytmie niż Feyenoord. Znowu wiedzą, jak wygrywać – mają już trzy zwycięstwa z rzędu. Zwłaszcza wygrana w Baku bardzo im pomogła, co było widać po reakcjach wszystkich. Feyenoord ma za sobą serię czterech porażek, potem przyszły dwa zwycięstwa i teraz znowu ten cios. Jeśli w niedzielę przegrasz, to wpadasz w mini-kryzys. Na razie, moim zdaniem, kryzysu jeszcze nie ma. Jesteś drugi w lidze, awans do Ligi Mistrzów jest celem i pod tym względem sytuacja wygląda dobrze. Ale przegrasz z Ajaksem – i zaczyna się kryzys.
Opinie różnią się także w kwestii faworyta spotkania. – Feyenoord odpadł już z europejskich pucharów i jedzie do Amsterdamu bez dobrego poczucia. Czy Ajax jest wyraźnym faworytem? Może nie do końca. To jest 50 na 50, choć z lekkim wskazaniem na Ajax – ocenia Avsaroglu.
Kramer widzi to inaczej: – Uważam, że Feyenoord ma lepszą drużynę niż Ajax i dlatego to oni są faworytem. Nawet mimo kontuzji dysponują bardzo solidnym składem i moim zdaniem są po prostu mocniejsi od Ajaksu.
Avsaroglu dodaje jednak, że rola underdoga nie musi działać na niekorzyść Feyenoordu. – Być może dla Feyenoordu nie jest to wcale takie złe, że nie jedzie tam jako faworyt. Taka rola outsidera, bez presji i oczekiwań w stylu: „oni to na pewno wygrają”, jak bywało kilka lat temu. Teraz można podejść do tego bardziej na luzie i być może właśnie to im pomoże.
Reakcja Van Persiego
Robin van Persie już w czwartek podkreślał, że wierzy w silną reakcję swojego zespołu. Trener nie krył niezadowolenia po bolesnej porażce w Lidze Europy, ale jednocześnie zaznaczył, że sytuacja wciąż daje pole do odbudowy.
– Jesteśmy w bardzo dobrej pozycji, by to naprawić. Oczekuję tego zarówno od siebie, od sztabu, jak i od zawodników. Przestawiamy się mentalnie – to część naszej pracy. Ostatecznie trzeba wejść w odpowiedni mindset, by znów stanąć do kolejnego meczu.
– Zawodnicy udowodnili, że są bardzo dobrzy, ale jednocześnie sami oddajemy rywalom niektóre spotkania i z tym trzeba sobie radzić. Najważniejsza jest reakcja każdego z osobna – na to zwracam uwagę. Jeśli zobaczę, że ktoś siedzi skulony w kącie i się nad sobą użala, to znaczy, że nie jest stworzony do tego poziomu. Trzeba się przestawić i iść dalej – dodał szkoleniowiec.
Z tą oceną zgadza się Avsaroglu. – Van Persie grał na absolutnym topie i to bardzo pomaga w takich momentach. Przechodził przez podobne fazy wiele razy – w Arsenalu, Manchesterze United i reprezentacji Holandii. Doskonale wie, co zrobić, by wyciągnąć zawodników z dołka.
Komentarze (0)