Team, Mannschaft, equipe, equipo, squadra, prepirka, trupp, sestava, scuad - część z was z pewnością zastanawia się czemu ma służyć ta dziwna wyliczanka, według wyżej podpisanego jest ona nietypowym wstępem do tekstu, który właśnie zaczęliście czytać. W końcu jak lepiej zacząć felieton o ważnych dla drużyny postaciach, niż po prostu wymieniając tłumaczenie tego słowa w paru obcych językach, przy okazji można nabyć trochę wiedzy. ;) Jednak czym w ogóle jest drużyna? Według "Słownika języka polskiego" wydawnictwa PWN jest to - zorganizowany zespół ludzi powołany do wykonywania wspólnego zadania - stosując się do tej definicji za drużynę należy również uznać i klub piłkarski, jej wspólnym zadanie w tym wypadku jest oczywiście odnoszenie zwycięstw i umieszczanie kolejnych trofeów w klubowych gablotach. Aby to osiągnąć potrzebna jest ciężka praca wielu osób: piłkarzy, działaczy, trenerów. Oczywiście osoby te nie są robotami skupionymi jedynie na ściśle określonym celu, każdy z nich ma własną, często diametralnie różną od innych, osobowość, własne cele i pragnienia. Naturalne jest więc, że osoby te, a więc i ich osobowości wchodzą ze sobą w interakcję, czy to w ramach współpracy wewnątrz klubu, a czasami nawet i na stopie koleżeńskiej. Rezultaty takich interakcji nie są oczywiście tylko i wyłącznie dobre, jak to w życiu zdarzają się starcia interesów prowadzące do mniejszych lub większych konfliktów. Większa część takich zakulisowych gierek nigdy nie wychodzi na światło dzienne, z pomocą ciekawskim przychodzą jednak autobiografie znanych postaci ze świata futbolu, wartościowe są zwłaszcza te spisane przez nietuzinkowe osobowości. Bez żadnych wątpliwości, za taką należy uznać gwiazdora AC Milan i byłego piłkarzu Ajaksu Amsterdam - Zlatana Ibrahimovicia. Możecie się zastanawiać co Szwed ma wspólnego z Feyenoordem, poza grą w barwach jego odwiecznego rywala rzecz jasna? Otóż podczas pobytu w Amsterdamie, Zlatan miał okazję współpracować z obecnym trenerem Feye - Ronaldem Koemanem, oraz byłym trenerem i dyrektorem technicznym klubu z De Kuip - Leo Beenhakkerem. A jako, że niedawno na polskim rynku wydawniczym ukazała się autobiografia tego znakomitego zawodnika, możemy poznać jego spojrzenie na tytułową dwójkę.
Don Leo poznał Ibrę, gdy ten był jeszcze zawodnikiem szwedzkiego Malmo. Beenhakker, będący wtedy dyrektorem technicznym Ajaksu, przyleciał do hiszpańskiej La Mangi, gdzie odbywał się obóz przygotowawczy szwedzkiego klubu, aby obejrzeć Zlatana w akcji i ewentualnie przekonać go do gry w barwach drużyny ze stolicy Holandii. Już przed pierwszą rozmową Holender wywarł na Ibrahimoviciu piorunujące wrażenie. -(...) Beenhakker promieniował władzą i chłodem. Trochę przypominał mafiosa (...)- wspominał szwedzki napastnik. Leo Beenhakker w czasach swojej futbolowej świetności był zręcznym dyplomatą i doskonale znał wszelkie tajniki skutecznych negocjacji transferowych. W kontakcie z Malmo był zawzięty, nieustępliwy, czasami nawet i natarczywy. Natomiast w stosunku do samego zawodnika był człowiekiem o dwóch twarzach, raz odgrywał typowego "dobrego wujka", by po chwili pokazać jak poważnych graczem jest i że należy mu się szacunek. Doskonale podsumowuje to zdanie jakie wypowiedział Don Leo do Ibrahimovicia podczas ich pierwszej rozmowy - Jeżeli mnie wydymasz, ja wydymam cię podwójnie. - Ostatecznie, stosując terminologię Benhakkera, nie doszło ani do pojedynczego, ani także i do podwójnego wydymania. Szwed uważał ówczesnego dyrektora technicznego Ajaksu za swojego przyjaciela, był wdzięczny mu za to, iż ten ściągnął go do Amsterdamu, ponadto Zlatan zawsze mógł liczyć na to, że Don Leo będzie służył mu dobrą radą, a także stanie w jego obronie w mediach. Mimo odejścia w późniejszym czasie Beenhakkera z Ajaksu, sympatia pozostała, co było szczególnie widoczne w meczu Szwecja - Trynidad i Tobago, podczas Mundialu w Niemczech w 2006 roku.
Drogi Zlatana Ibrahimovicia i Ronalda Koemana skrzyżowały się później, gdyż w początkowym okresie pobytu Szweda w Amsterdamie, trenerem Ajaksu był Co Adriaanse, ze względu na narastający konflikt z piłkarzami pożegnał się on z posadą, a jego następcą został właśnie Koeman. Zlatan wierzył, iż nowy trener okaże mu zaufanie i od początku będzie na niego stawiał. Rzeczywistość okazała się jednak inna, napastnik w pierwszych spotkaniach pod wodzą Koemana był zaledwie rezerwowym, ponadto zdenerwowany Holender widząc słabą postawę i brak zaangażowania Ibrahimovicia podczas jednego z treningów odesłał go do domu. To był wstrząs, którego ten zawodnik potrzebował, gdyż jak wiadomo talent Szweda eksplodował, co zaowocowało, późniejszym rozwojem jego kariery. Podobnie jak i Beenhakkera tak i Koemana, Ibrahimović darzył sympatią. Głównym tego powodem, gdyż właśnie obok Beenhakkera to właśnie on zaufał Szwedowi i jako pierwszy trener postawił właśnie na niego. Ważne było również i to, że jako były zawodnik Koeman, okazywał piłkarzom zrozumienie i zawsze starał się stawać po ich stronie, co w przypadku Zlatana doprowadziło do konfliktu na linii Koeman - Van Gaal, który był wtedy dyrektorem technicznym w Ajaksie, zastępując na tym stanowisku Leo Beenhakkera. Oczywiście Koeman w tamtym czasie idealnym trenerem nie był, jego wady wynikały zaś głównie z braku doświadczenia na tym stanowisku. Przykładem może być niezażegnanie konfliktu na linii Van der Vaart - Ibrahimović, co doprowadziło do jego eskalacji na całą drużynę i podzieliło ją na dwie zwaśnione strony: Holendrów i obcokrajowców.
Jako że, wszystkie zdarzenia w autobiografii Ibrahimovicia, co naturalne zostały opisane z jego punktu widzenia, nie wykluczone, że opisane przez kogoś innego wyglądałyby zupełnie inaczej , jednak mimo tego, iż wspomnienia Szweda są w stu procentach subiektywne nie można odmawiać im wartości, gdyż uchylają rąbka pewnej tajemnicy, pokazują szerszy kontekst wydarzeń, oraz ukazują część osób (również i te nie wymienione w tym tekście) z innej perspektywy, niż ta jaka jest utrwalona w powszechnej świadomości.
Komentarze (8)
Jakub
Dzięki za miłe słowa, a książkę Ibry, nawet dla osób które go nie lubią gorąco polecam, bo świetnie napisana, szczera, o jego dzieciństwie w getcie, oraz oczywiście o karierze piłkarskiej. I żeby nie było przedstawicielem wydawnictwa nie jestem kasy ze sprzedaży nie mam
Norbi
Widać, że każdemu spodobał się tekst number one, który bez dwóch zdań jest odpowiedni do całego artykułu/felietonu. Co prawda za Ibrą nie przepadam, ale ciekawe fakty.
elos 16
Yagebu nooo fajnie to napisałeś. Czekam na kolejne felietony twe.
Nie miałam jeszcze przyjemnosci czytać biografi Ibry, ale teraz myśle, że warto kupić tę ksiązkę.
"Jeżeli mnie wydymasz, ja wydymam cię podwójnie" - mocny tekst
Boras8
Tekst niczym dzisiejszy mecz Feye! oby takich więcej i meczów i artykułów
Uff dobrze że leo to juz przeszłość!
FlatroN
Beenhakkera jako trenera ceniłem, ale w sprawach technicznych jest on fatalny. Yagebu dobry tekst i witamy na pokładzie
DamianM
Konkret praca, i fajnie się czytało, bez owijania w bawełnę kilka faktów poznałem
elos 16
acha taki ten powód no to biore sie za czytanie
Obiektywny
"Jeżeli mnie wydymasz, ja wydymam cię podwójnie" - heh
super robota yagebu !