Tak, to już koniec tego fantastycznego sezonu. W niedzielne popołudnie meczem we Fryzji z tamtejszym Heerenveen, Feyenoord zakończy rozgrywki 2011-2012. Środowisko Feyenoorder już może uznać mijający rok za niezwykły, a może być jeszcze piękniejszy. Wszystko zależy właśnie od meczu na Abe Lenstra. Jeżeli drużyna Ronalda Koemana wywalczy w niedzielę trzy punkty, zostanie wicemistrzem, a co za tym idzie, w przyszłym sezonie Portowców zobaczymy w Champions League.
Wszystko zatem w nogach piłkarzy, którzy mają punkt przewagi nad trzecim PSV Eindhoven i trzy nad czwartym właśnie zespołem Fryzów. Już w środku tygodnia Feyenoord zapewnił sobie bezpośredni awans do europejskich pucharów, pokonując na De Kuip Heracles Almelo 4-1. Zatem są dwa scenariusze: wygrana i Liga Mistrzów, albo w przeciwnym razie Liga Europy, co i tak i tak będzie dużym sukcesem.
Trener Koeman na finałowej konferencji powiedział jasno: - Zależy nam na zajęciu drugiego miejsca. Wejście do tych elitarnych rozgrywek byłoby najlepszą nagrodą. Szkoleniowiec na jeden pojedynek przed końcem, śmiało wypowiadał się o udanym sezonie. - Największą satysfakcję mam ze wzrostu, jaki zanotowaliśmy jako zespół. Również piłkarze indywidualnie poczynili ogromne postępy – dodaje Koeman, który za przykład podaje Rubena Schakena.
- Ruben zasługuje na duży komplement. On jest niesamowicie silny w pojedynkach a z jego szybkością jest trudno wygrać. Jest również gotów ciężko pracować co tydzień dla zespołu. Dlatego Ruben może mówić o fantastycznym sezonie – komentuje Koeman. Jeżeli chodzi o sytuację kadrową, niewiele się ona zmieniła w porównaniu do spotkania w środku tygodnia. Sezon skończył się już dla obu napastników – Johna Guidettiego i Guyona Fernandeza. W środę boisko nieco wcześniej opuścili Jordy Clasie i Sekou Cisse, ale ich występ nie jest zagrożony. Wyjściowa jedenastka powinna być zatem identyczna do tej sprzed kilku dni.
Po zwycięstwie 3-4 nad FC Twente, Heerenveen postawiło ważny krok w kierunku europejskich pucharów. Ostatnią przeszkodą będzie niedzielna potyczka z Feyenoordem. Chociaż Ron Jans, trener, który odejdzie po tym sezonie, sam nie spodziewał się takiego scenariusza. Jeżeli jego drużyna rzeczywiście awansuje do piłkarskiej Europy, byłoby to dla Jansa nie tylko miłe pożegnanie, ale i nagroda za bardzo dobry rok.
Obecnie czwarte miejsce w lidze, po sezonach rozczarowań, jest wyczynem, z którego Fryzowie mogą być dumni. Wyniki w dużej mierze były zasługą znakomitej linii ofensywnej. Czołowe rolę odgrywają przede wszystkim skrzydłowi - Luciano Narsingh i Oussama Assaidi. Oprócz dawki kreatywności, dysponują też maszyną do strzelania bramek. Najwięcej goli w tym sezonie zdobył Bas Dost. Debiutanckie miesiące w Heerenveen nie należały do łatwych.
W tegorocznych rozgrywkach jednak błyszczy, mając na swoim koncie aż trzydzieści jeden bramek. Niezwykła skuteczność Holendra przyciągnęła uwagę wielu europejskich klubów, dlatego jest wysoce wątpliwe, czy Marco van Basten, który po tym sezonie zastąpi Rona Jasna, będzie miał do swojej dyspozycji piłkarza, którym niegdyś interesował się Feyenoord.
Niedzielna konfrontacja będzie za to szczególna dla Daryla Janmaata. Prawy obrońca niebawem przeniesie się do Feyenoordu i tak się złożyło, że swój ostatni występ w niebiesko-białej koszulce zagra przeciwko swojemu nowemu pracodawcy. Jans na mecz zamykający rozdział Fryzja, chce posłać do boju najsilniejszą jedenastkę. Niemniej jednak ostatnio wspomniany Dost stwierdził, że nie wie czy wystąpi w niedzielę. W drużynie rywali nie obeszło się też bez absencji. Nieobecny będzie przede wszystkim Brian Vandenbussche. Golkiper przechodzi rehabilitacje po urazie pachwiny. Niezdolny do gry będzie też Geert-Arend Roorda.
Więcej o trzydziestej czwartej kolejce Eredivisie na stronie iGol.pl
Ostatnie dwa spotkania na Abe Lenstra kończyły się wygraną Feyenoordu, ale statystyki są wciąż na korzyść gospodarzy. W poprzednich dziewiętnastu meczach, ośmiokrotnie zwycięsko wychodziło Heerenveen, Feyenoord z trzema punktami do Rotterdamu wracał sześciokrotnie. Bilans bramkowy wynosi 22 do20. W ostatnich dwóch starciach u siebie, Heerenveen nawet nie zdołało strzelić gola ekipie z De Kuip.
Od czasu awansu rywali do Eredivisie, mecze obu drużyn zawsze przynosiły wiele emocji. W sezonie 1994/1995 Feyenoord odnotował największe zwycięstwo w mieście na północy Holandii. Przyjezdni zwyciężyli 0-4. Na listę strzelców wpisywali się Maarten de Jong (sam.), Scholten, Larsson i Van Loen. Dwa lata później, w rozgrywkach, w których Heerenveen przegrało w finale krajowego pucharu z Rodą JC, odniosło pierwszy triumf nad wielkim Feyenoordem. Rotterdamczycy w składzie z Ronaldem Koemanem, De Goeyem, Larssonem i młodym wtedy Van Bronckhorstem, zostali pokonani 1-0 po trafieniu Roberto Straala.
Przed dwoma zwycięstwami z poprzednich sezonów, Feyenoord ostatni raz z trzech punktów na terenie rywala cieszył się w rozgrywkach 1998/1999. I tu trzeba przypomnieć wynik z roku 2006/2007. To była niedziela pod znakiem pojedynku Afonso Alvesa i Pierre van Hooijdonka. Spotkanie zakończyło się wynikiem 5-1, a pierwszy przyćmił drugiego, zdobywając aż cztery bramki. Piątą dołożył Nilsson. Honorowe trafienie dla Feye zaliczył Danny Buys.
Pojedynki obu jedenastek odbywają się w stosunkowo sportowym duchu. We wszystkich poprzednich spotkaniach pokazano 45 żółtych kartek, 23 dla Heerenveen i 22 dla Feyenoordu. Tylko raz sędzia wyrzucił piłkarza z boiska. A był to Roelof Luinge. W sezonie 2000/2001 już na początku meczu odesłał do szatni Bonaventure Kalou po faulu na Lurlingu.
Ostatni mecz zakończył się wynikiem 0-1. Mimo, że to gospodarze, szczególnie w drugiej połowie przeważali i mieli lepsze okazje, to komplet punktów powędrował na konto Portowców. Zwycięską bramkę na wagę pierwszego triumfu na wyjeździe od roku zdobył na trzynaście minut przed końcem Luc Castaignos.
Sc Heerenveen – Feyenoord
Niedziela, 6 maja, godz. 14:30
Arbiterr: Kuipers
Prawdopodobne jedenastki:
Sc Heerenveen: Nordfeldt; Janmaat, Gouweleeuw, Zomer, Breuer; Kums, Djuricic, Elm; Narsingh, Dost, Assaidi.
Feyenoord: Mulder; Leerdam, De Vrij, Vlaar, Martins Indi; Clasie, Bakkal, El Ahmadi; Cabral, Schaken, Cissé.
STATYSTYKI:
Dom:
28/08/2011 Feyenoord - sc Heerenveen 2-2
14/11/2010 Feyenoord - sc Heerenveen 2-2
02/05/2010 Feyenoord – sc Heerenveen 6-2
26/10/2008 Feyenoord – sc Heerenveen 2-2
29/09/2007 Feyenoord – sc Heerenveen 2-0
Wyjazd:
06/03/2011 SC Heerenveen - Feyenoord 0-1
12/12/2009 SC Heerenveen - Feyenoord 0-2
16/01/2009 SC Heerenveen - Feyenoord 3-1
30/12/2007 SC Heerenveen - Feyenoord 1-1
29/04/2007 SC Heerenveen - Feyenoord 5-1
Komentarze (4)
Jakub
Bez wątpienia jutrzejszy mecz to mecz sezonu, nie tylko o prestiż drugiego miejsca i startu w LM, ale również i tak ważne dla nas w obecnej sytuacji pieniądze, czy to z UEFA, czy też z praw telewizyjnych. Ponadto start nawet w el. LM, to magnes dla ewentualnych nowych zawodników. Nie oszukujmy się piłkarzy wiernych jak Di Canio, już nie ma teraz pozostali już tylko najemnicy i dla nich LM to wabik. Tak więc jutro po zwycięstwo. 1:2
Mićko
Jakiś czas mnie nie było z powodu braku internetu, ale wszystko śledziłem na papierze. Zauważyłem, że gorąca dyskusja na temat pucharów. O tak LM jest czymś magicznym dla każdego klubu, taka pewnego rodzaju elita, na którą też sobie mogę czasem pozwolić świeżo co po wypłacie. Piękne uczucie aczkolwiek nie dla każdego. Dlaczego? wszystkiemu winien gówniany pieniążek. Podczas lata powinni się trafić nowi sponsorzy. Koszulka na sezon 2012/2013 "9 KUYT" sprzedawała by się w niezliczonych ilościach. Prawa telewizyjne za mecze pucharowe. Można postawić pytanie jak daleko zajdziemy i czy powtórzymy sezon w takim stylu, ale... zostawmy gdybania dla Kołtonia czy Przybysza czy nasza drużyna poradzi sobie w pucharach.
na tej stronie jeżeli chodzi o staż w kibicowaniu Feye, ale czy nie mógłbym już sobie snuć planów o tłustych latach? kto mi zabroni? 
Jestem jeszcze świeżakiem w porównaniu do Większości
2-3
furtok13
Każde zwycięstwo będzie miodem na serce
Bardzo bym prosił nie umieszczać zdjęć z judaszmi bo spać nie idzie
DamianM
Zakończyć wygraną i ok
0-2