Teraz albo nigdy. Teraz albo ten sezon będzie przegrany już na początku. Feyenoord Rotterdam w czwartkowy wieczór rozegra rewanżowy mecz z Zorią Ługańsk. Stawka: miejsce w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Ostatni raz ten wyczyn udał się Portowcom w roku 2008. Co rok były oczekiwania, co rok kończyło się tak samo, czyli szybkim odpadnięciem. Teraz jest odpowiedni moment i rywal, żeby przełamać złą passę i w końcu zagrać w grupie. Feyenoord przystąpi do spotkania w roli faworyta i mając lepszy wynik. Na Ukrainie padł remis 1-1.
- Presja nie jest większa niż zwykle. Z mojego doświadczenia wynika, że jutro (czwartek, red.) awansujemy. Jestem przekonany, że wykonamy to zadanie - mówił na konferencji prasowej trener Fred Rutten. - Gra w europejskich pucharach składa się reputację klubu. Prawdą jest też, że korzystają na tym osobiście zawodnicy, jeśli chodzi o ich rozwój. Cykl grania, czyli w czwartek i niedzielę jest szczególnie nowym doświadczeniem dla młodych zawodników.
Także Ruben Schaken uważa, że po kilku latach niepowodzeń, nadarza się doskonały moment, aby awansować do fazy grupowej. - Byłoby to ogromnym rozczarowaniem, gdyby się nie udało, ale jestem optymistą - mówi napastnik, który rozgrywa piąty sezon na De Kuip i nie grał dalej niż w eliminacjach. - Dlatego jestem dodatkowo zmotywowany. W moich oczach, przeciwnik nie jest tak silny jak na przykład Dynamo Kijów lub Sparta Praga, czyli rywale, którzy eliminowali nas ostatnim razem. Co więcej, teraz mamy szansę zapewnić sobie awans na własnym stadionie - przyznał Schaken.
Jak już informowaliśmy w jutrzejszym meczu nie będą mogli zagrać zawieszeni Jean-Paul Boёtius i Colin Kazim-Richards oraz kontuzjowani Khalid Boulahrouz i Rodny Lopes Cabral.
PRZECIWNIK
W tym sezonie Feyenoord może zapisać nową historię, ale na drodze stoi ukraińska Zoria Ługańsk, która mimo braku ogrania w Europie, jest nieprzewidywalnym rywalem. Zoria w europejskich pucharach grała bardzo dawno temu, bo w sezonie 1973/74 i to niedługo. Już w drugiej rundzie zbyt silny okazał się Spartak Trnawa. Dlatego, jeżeli Ukraińcy zdołają pokonać Feyenoord, dokonają niemałego wyczynu i rozpoczną nowy etap w historii klubu. W jednym z niusów pisaliśmy już, że Zorii przyjdzie grać w Rotterdamie bez swoich kibiców, co na pewno nie pomoże. Żywiołowa atmosfera w rotterdamskiej Świątyni futbolu może odciąć prąd przyjezdnym.
W pierwszym meczu niespodziewanie to gospodarze objęli prowadzenie, ale na całe szczęście do remisu doprowadził Mitchell Te Vrede, co sprawiło, że wynik w kontekście rewanżu jest pozytywny. Portowcy muszą jednak zdecydowanie poprawić grę, szczególnie w obronie, gdzie piłkarze Zorii niejednokrotnie poszaleli a od utraty bramki ratował Erwin Mulder. Podopieczni Yuriego Verniduba nie zamierzają się poddawać już na początku i zapewne powalczą o korzystny rezultat. W Kijowie pokazali, że prosta gra momentami wystarczy na chaotycznie grający Feyenoord.
Tak czy inaczej, teraz Feyenoord musi wykorzystać okazję. Jeżeli nie uda się teraz, nie uda się przez następne kilka/kilkanaście lat.
Feyenoord - Zoria Ługańsk
Czwartek, 28 sierpnia o godzinie 20:00 na De Kuip
Sędzia: Hansen (Dania)
Komentarze (4)
furtok13
4 piwa,4 gole o Te Vrede ja pie*dole
Norbi
Jakub wszystkie rozgrywki rządzą się swoimi prawami, przekonaliśmy się o tym sami, z pewnością nie raz, więc mecz z utreg poszedł w zapomnienie, teraz liczy się pokonanie Zorii i oni doskonale o tym wiedzą o co grają (dla samych siebie i kibiców). Jest szansa większa jak w ostatnich latach więc czas najwyższy zrobić krok do przodu, a nie ponownie do tyłu. Dziś jak wrócę chcę widzieć awans Feye do fazy grupowej, nie interesuje mnie nic innego !.
Jakub
Niby powinniśmy wygrać, ale Utrecht pokazał, że mocarzami to u siebie nie jesteśmy i nawet tak przeciętny zespół jest nas w stanie ograć na De Kuip. Więc nie typuję, żeby się nie rozczarować.
Norbi
2-1 dla Feye i faza grupowa. Inaczej nie powstrzymam języka na v.g.