Feyenoord wydaje się mieć za sobą dramatyczny początek sezonu. Drużyna Ronalda Koeman w meczu wyjazdowym w Arnhem pokonała Vitesse 1-2. De Rotterdammer w przeciągu sześciu ostatnich meczów zdobyli szesnaście punktów i dzięki temu liczą się w walce o prowadzenie w Eredivisie.
Portowcy z początkiem sezonu nie mogli tego powiedzieć, a co więcej potwierdzić wynikami, kiedy to w niedzielę 25 sierpnia dopiero zapunktowali u siebie w meczu z NAC Bredą. Wtedy to też nikt nie mówił o ewentualnym tytule krajowym, bowiem wydawało się, że ten sezon będzie trudny dla Feyenoordu.
Teraz, sześć tygodni później, nagle wydaje się wszystko możliwe. Ponieważ w ostatnich kilkunastu meczach Feyenoord zdobył sporo punktów. W chwili obecnej do lidera FC Twente, Portowcy tracą dwa punkty.
Oczywiście jest jeszcze zbyt wcześnie, aby mówić o ewentualnej walce o tytuł Eredivisie, bowiem o tym zadecydują mecze bezpośrednich drużyn. Jednak to co pokazali podopieczni trenera Ronalda Koemana w Arnhem (przynajmniej w pierwszej połowie), może być dobrym przykładem wykonanej należycie pracy.
Feyenoorder na Gelredome pokazali, że potrafią znokautować rywala w przeciągu dwóch minut. Pierwsze trafienie dla Portowców padło po akcji Clasie-De Vrij, gdzie były już kapitan Feyenoordu w osiemnastej minucie wpakował piłkę do bramki Velthuizena, wyprowadzając tym samym na prowadzenie swoją drużynę. Dwie minuty później było już 0:2 dzięki strzale, głową Graziano Pelle, który wykończył podanie Samuela Armenterosa.
Rotterdamczycy mieli jeszcze wiele okazji na podwyższenie wyniku spotkania, ale w dużej mierze golkiper gospodarzy bronił strzały Feyenoorder. Nie można powiedzieć, że było to mecz od jednej bramki, bowiem druga odsłona spotkania została w większej mierze zdominowana przez Vitesse, które dążyło do odrobienia dwóch straconych goli, co w konsekwencji po części się udało, kiedy to Havenaar na siedem minut przed końcem meczu zdobył honorowe trafienie dla Vitesse. Trzeba też tu wspomnieć, że dużo szczęścia mieli podopieczni Ronalda Koeman, bowiem Erwin Mulder strzegł swojej bramki jak 'oka w głowie'. Także przy jednej z akcji gospodarzy duży udział w obronie strzału zawodnika Vitesse miał Jordy Clasie, który wybił piłkę z linii bramkowej Muldera.
W ostatnich minutach tego pojedynku Vitesse postawiło wszystko na jedną kartę i nawet w polu bramkowym Erwina Muldera znalazł się jego wiza wi, który co więcej mógł dać wyrównanie po strzale głową, ale futbolówkę wybronił bramkarz przyjezdnych, zachowując tym samym zwycięstwo, które jest bardzo cenne. W taki oto sposób punkty pojechały do Rotterdamu.
Vitesse – Feyenoord 1-2
Strzelcy:
18’ 0-1 De Vrij
20’ 0-2 Pellè
83’ 1-2 Havenaar
Sędzia: Vink
Żółte kartki: Leerdam (Vitesse) - De Vrij, Mulder, Pellè (Feyenoord)
Składy:
Vitesse: Velthuizen; Leerdam, Kashia,Van der Heijden, Van der Struijk (77’ Atsu); Qazaishvili (46’ Kakuta), Pröpper, Janssen (77’ Vejinovic); Ibarra, Havenaar, Piazon.
Feyenoord: Mulder; Janmaat, De Vrij, Martins Indi, Nelom; Clasie, Vormer, Vilhena; Armenteros, Pellè, Boëtius (61’ Schaken).
Komentarze (0)