Pierwszy bliski zdobycia bramki był Leroy Fer. Pomocnik zaskoczył bramkarza gości strzałem z około 18 metra, a jego próba minimalnie minęła się ze słupkiem. To było pierwsze ostrzeżenie ze strony Feyenoordu. Obraz gry nie był zaskoczeniem. Feyenoord dominował i prowadził grę. Goście czekali jedynie na kontry. Dwadzieścia minut minęło bardzo szybko i niewiele w tym czasie widzieliśmy dobrego.
W 23. minucie pierwszej bramki w nowych barwach szukał Pratto, ale napastnikowi, podobnie jak ze Spartą, zabrakło centymetrów do szczęścia. Tak jak w poprzednich spotkaniach, Feyenoord prowadził grę, kontrolował, atakował, ale nic kompletnie z tego nie wynikało.
Jedynie Tornstra miał pod koniec lepszą okazję, ale nie trafił lewa nogą w niemal pustą bramkę. Dalej utrzymywało się 0-0. Pierwsza połowa się skończyła. Bardzo, bardzo słabe pierwsze 45. minut.
Na drugą połowę Dick Advocaat dokonał dwóch zmian. Linssen i Diemers zeszli, zaś Sinisterra i Haps weszli na boisko. Druga część spotkania to przede wszystkim kolejna okazja Pratto w 56. minucie. Michael Zetterer wybił niepewnie piłkę i ta trafiła do Pratto, który z kolei uderzył wprost w klatkę piersiową bramkarza i Zetterer wyszedł obronną ręką z tej sytuacji.
Feyenoord szukał goli po dalekich dośrodkowaniach, rzutach rożnych, ale po raz kolejny dominowało wykończenie, albo jego całkowity brak i niedokładność. 62. minuta i znów Pratto. Tym razem próba głową, ale znów na jego drodze staje bramkarz, który popisał się doskonałą interwencją.
W 64. minucie w końcu się doczekaliśmy. Mur PEC pękł. Piłkę otrzymuje Haps, po czym próbuje zagrać dalej, ale na drodze staje jeden z obrońców. Jednak nie była to najlepsza interwencja i piłka trafiła do Sinisterry, który mierzonym strzałem w końcu wyprowadził kolegów na prowadzenie. Czysty, mierzony strzał i Sini melduje, że wraca po długiej kontuzji!
W. 75. minucie Nicolai Jørgensen zastępuje Lucasa Davida Pratto. Sześć minut później sprawy w swoje ręce chce wziąć Jens Toornstra, ale i jego strzał nie był celny. Ciągle utrzymywało się 1-0. I takowe był już do końca, ponieważ więcej bramek nie zobaczyliśmy i po raz kolejny zwyciężył minimalizm Feyenoordu.
Komentarze (0)