FC Groningen

Eredivisie
Euroborg

Nie

28.09

14:30

SC Braga

Liga Europy
Estádio Municipal de Braga

Śro

24.09

21:00

1:0

Richard Dombi

DombiImię i nazwisko: Richard Kohn
Data urodzenia:
27.02.1888
Narodowość:
Austria
Wzrost: Brak
Waga:
Brak
Rola:
Trener
Lata w Feyenoordzie:
1935–1939, 1951–1952, 1955–1956

Gdy myślimy o Austriakach, którzy wnieśli coś do światowego futbolu, bez wahania do głowy przychodzi nam słynny Ernst Happel, zanim jednak popularny „Dyktator” święcił triumfy w Rotterdamie i Hamburgu, swoją historię w latach 30-tych, pisał Richard „Dombi” Kohn.

Nieznane początki i wojaże

Richard Kohn przyszedł na świat, w żydowskiej rodzinie, 27 lutego 1888 roku.  Jako zawodnik reprezentował barwy dwóch klubów:  Wiener AC i Wiener AF, ponadto sześciokrotnie wystąpił również w reprezentacji narodowej.

Po zakończeniu działań zbrojnych Dombi rozpoczął znacznie bogatszą, trenerską, karierę, co ciekawe jednak informacje związane z jej początkami są sprzeczne i niepotwierdzone.  Według niektórych doniesień jako trener miał już pracować w Urugwaju, po którym to podróżował.  Jego pierwszą w pełni udokumentowaną posadą była ta w berlińskiej Hercie, gdzie rzekomo to podłożył podwaliny pod późniejsze mistrzostwo tego zespołu w 1931 roku.

Swój pierwszy sukces odniósł z zespołem HSK Gradanski (jeden z prekursorów Dynama Zagrzeb), z którym to w 1925 roku wygrał mistrzostwa Zagrzebia, w finale Pucharu Jugosławii przegrał jednak z belgradzkim SK Jugoslavija 2:3, co zakończyło jego przygodę z bałkańskim futbolem.  Następnie w wrócił do swojego rodzinnego Wiednia i do 1926 roku prowadził klub 1FC Vienna, jeszcze tego samego roku powrócił do Niemiec , by w czterech spotkaniach wspomóc  drużynę Sportfreunde Stuttgart.  Od lutego 1926 roku do 1927 trenował słynną FC Barcelonę i właśnie to w klubie ze stolicy Katalonii po raz pierwszy znany był jako Mały Dombi (co oznacza Małą Eminencję), aczkolwiek w oficjalnych dokumentach szkoleniowiec ten widnieje pod nazwiskiem „Jack Domby.”

W marcu 1927 Kohn zawitał do Polski, gdzie jednak nie odniósł większego sukcesu, a prowadzona przez niego KS Warszawianka zajęła 13 miejsce w 14-sto zespołowej lidze. Od 1928 do 1930 roku Dombi prowadził 1860 Monachium, następnie przez rok VFR Mannheim.

Narodziny wielkiego Bayernu

Następnym i ostatnim zarazem przystankiem Dombiego w niemieckim futbolu był legendarny, a wtedy jeszcze mało znany i nieutytułowany Bayern Monachium i to właśnie podczas kadencji Kohna, w 1932 roku, Bawarczykom udało się wywalczyć swój pierwszy w historii tytuł mistrzowski, gracze z Monachium pokonali w finale krajowego Pucharu Eintrach Frankfurt 2:0, wydawało się że wraz z tym zwycięstwem rozpoczyna się nowa złota era monachijczyków, marzenia te przerwała jednak polityka. Mający miejsce w 1933 roku pożar w Reichstagu, a w konsekwencji praktycznie całkowite skupienie władzy w rękach NSDAP, rozpoczynał złe czasy dla liberalnego Bayernu, który co prawda klubem żydowskim nie był jednak w jego strukturach na wysokich stanowiskach działało wiele osób właśnie tej narodowości.  Wiadomo było, że taki klub, będący jednocześnie mistrzem kraju, będzie dla nazistów cierniem w oku, przewodniczący klubu Karl Landauer (sam będący Żydem) postanowił wyprzedzić nazistowskie represje i postanowił zrezygnować ze stanowiska, jego śladem podążył Richard Kohn. Szkoleniowiec  postanowił zamienić Niemcy na Szwajcarię i w 1934 roku objął w FC Basel, wiedział jednak, iż w Bazylei nie ma szans na powtórzenie sukcesów, które odniósł z Bayernem, postanowił więc zakończyć współpracę z Szwajcarami. Oferta, którą otrzymał 1 lipca 1935 roku, była więc dla niego niczym dar z niebios.

Nowa era w Rotterdamie

W 1935 roku Feyenoord poszukiwał nowego trenera, gdyż rozstał się właśnie z Eddym Donaghym, który w Rotterdamie spędził cztery lata, nie udało mu się jednak wywalczyć dla klubu trzeciego w jego historii mistrzostwa.  Donaghy podobnie jak poprzednicy był Anglikiem, w tamtym czasie szkoleniowcy z ojczyzny futbolu byli w Holandii niezwykle popularni, coraz głośniejsze stawały się jednak głosy, że piłka, oraz jej styl się zmienia, czego dowodem było chociażby mistrzostwo świata wywalczone przez Włochów.

Pod namową selekcjonera drużyny narodowej Karela Lotsy’ego władze Feyenoordu postanowiły rozważyć kandydaturę Austriaka, z którym to szybko osiągnięto porozumienie. Krzywdzące byłoby stwierdzenie, że Feyenoord podejmował decyzję w ciemno, jednakże władze klubu, nie wiedziały do końca z jakim trenerem mieli do czynienia.

Cudowny doktor

W Rotterdamie Dombi spotkał się z graczami pełnymi potencjału takimi jak: Adri van Male, Bass Paauwe, czy też Jaap Barendrecht, jednak graczami, którzy od siedmiu lat nie potrafili sięgnąć po mistrzowski tytuł. Spotkanie z austriackim trenerem dla piłkarzy Feyenoordu musiało być nie małym szokiem, zawodnicy którzy przyzwyczajeni byli do prostolinijnego Donaghy’ego, musieli pracować teraz z posiadającym znacznie silniejszą osobowość Dombim. Elegancki Austriak zawsze ubierał się w garnitur, ponadto był on również wielkim erudytą i chętnie wypowiadał się na różne tematy. Niestety czasami bywał niezrozumiały, gdyż podobnie jak Happel później używał dziwnej mieszanki niderlandzkiego i niemieckiego.

Już w pierwszym roku pracy szkoleniowca ujawniły się jego kwalifikacje, w grze zespołu widać było styl charakterystyczny dla drużyn z Europy środkowej, ponadto po raz pierwszy od dwóch latach klubowi udało się zdobyć  mistrzostwo dywizji, były to jednak zaledwie miłego, jeszcze milszego początki, gdyż Dombiemu udało się doprowadzić Feyenoord  do pierwszego od lat krajowego czempionatu.

Podobnie jak w Monachium Kohn pełnił w klubie wiele funkcji. Pracował bez pomocy jakiegokolwiek lekarza, terapeuty, czy też asystentów.  Swój przydomek „cudowny doktor” zawdzięczał wysokim umiejętnościom masażu, oraz tajemniczym olejkom, które znacznie przyspieszały leczenie kontuzjowanych zawodników. W przypadku, gdy urazy zawodników wymagały interwencji lekarza, Dombi nie bał się nawet dawać rad chirurgom.

Jego umiejętności nie mogły pozostać niezauważone, gdy reprezentant kraju Leen Vente cierpiał z powodu przewlekłych urazów, postanowił zwrócić się o pomoc do trenera Feyenoordu , któremu udało się przywrócić zawodnika do pełni sprawności

Beerschot i Arsenal

Drugi sezon w Rotterdamie okazał się dla Kohna mniej udany, niż ten pierwszy, co prawda Feyenoordowi udało się wywalczyć mistrzostwo dywizji, w krajowych rozgrywkach okazał się być jedynie drugi, co było szczególnie rozczarowujące ze względu na bilans bramkowy, który Feyenoord miał najlepszy, mimo takiego rezultatu Dombi mógł być jednak świadomy tego, że drużyna, którą stworzył była godna gry na nowopowstałej futbolowej świątyni.

27 marca 1937 roku rozegrano  pierwsze spotkanie na De Kuip, Feyenoord podejmował w towarzyskim spotkaniu belgijskie Beerschot, mecz zakończył się przekonującym zwycięstwem „Portowców” 4-2, co tylko potwierdziło siłę zespołu Austriaka, gdyż w tamtym czasie Beerschot z siedmioma zdobytymi tytułami było czołowym belgijskim zespołem.

W trzecim roku pracy Kohna  Feyenoord po raz kolejny zdobył mistrzostwo dywizji, aczkolwiek tym razem mniej przekonywujące, niż w poprzednich dwóch latach, w lidze mistrzowskiej zespół zaskoczył jednak wszystkich obserwatorów i w czasie pierwszego sezonu gry na De Kuip, zdobył czwarty w historii tytuł mistrzowski, nie przegrywając przy tym, ani jednego spotkania.  Wisienką na torcie był mecz towarzyski z mistrzem Anglii – Arsenalem, wygrany przez Feyenoord po bramce Manus Vrauwdeunta 1:0.

W czwartym, ostatnim przed wojną, sezonie Dombiego na De Kuip, zespołowi udało się po raz kolejny wywalczyć mistrzostwo dywizji , porażką zakończyła się jednak walka w krajowych mistrzostwach, według trenera winne tego stanu rzeczy była atmosfera w zespole i powszechne odprężenie.  Austriak postanowił opuścić Rotterdam, co zakończyło świetny okres w dziejach klubu, w czasie którego klubowi udało się zdobyć dwa mistrzostwa krajowe i cztery mistrzostwa dywizji.

“Nicht üben, nicht spielen”

Richard Kohn był niezwykle wymagającym szkoleniowcem, wielu graczy wspominało, iż w oczach Dombiego widać było, iż piłka nie był dla niego tylko niezobowiązującym hobby, co świetnie oddawało jego motto “Nicht üben, nicht spielen.” W czasie trwania rozgrywek Kohn wymagał pełnego zaangażowania, był świetnym motywatorem i mówcą. Jednakże Dombi oprócz tego, że wiele wymagał od swoich zawodników, wiele również im dawał . Doświadczył tego chociażby gracz klubu „Emma”, którego Kohn był trenerem,  Cor van der Gijp, który w 1955 doznał niezwykle poważnego urazu. Opowiadał on, iż w czasie swojego pobytu w szpitalu, Dombi odwiedzał go codziennie, siadał przy jego łóżku i przekonywał, że wróci do zdrowia.

Richard Dombi swoją sławę zawdzięcza, głównie swojemu pierwszemu pobytowi w Rotterdamie, powracał on jednak dwukrotnie na De Kuip w latach 50-tych (1951-1952 i 1955-1956), powtórzenie sukcesów z lat 30-tych było jednak niemożliwe, gdyż materiał ludzki znacząco odbiegał od tego, jaki Dombi miał do dyspozycji przed wojną.

„Człowiek, który naprawdę nauczył grać Feyenoord”

Richard Dombi zmarł w 1963, w międzyczasie zdążył otrzymać obywatelstwo holenderskie. Ciało Austriaka zostało skremowane w krematorium w Dieren. Richard Kohn był często nazywany człowiekiem, który naprawdę nauczył grać Feyenoord, być może to określenie jest przesadzone, z pewnością Austriak nie był również największym trenerem w historii Feyenoordu, bez wątpienia był jednak jednym z największych, bez którego generacja piłkarzy z lat 30-tych nie osiągnęłaby tego co udało się jej osiągnąć.

W 1997 roku jedną z ulic nazwano imieniem Richarda Dombiego.

[Opracował: yagebu]

Wyniki 3. kolejka

Gospodarz

Gość

Go Ahead Eagles

0 - 3

Sparta Rotterdam

PSV Eindhoven

4 - 2

FC Groningen

SC Telstar

2 - 2

FC Volendam

SC Heerenveen

1 - 2

FC Twente

FC Utrecht

4 - 1

Excelsior Rotterdam

NEC Nijmegen

3 - 0

NAC Breda

Ajax Amsterdam

2 - 0

Heracles Almelo

Feyenoord Rotterdam

2 - 0

Fortuna Sittard

AZ Alkmaar

2 - 2

PEC Zwolle

Zdjęcie Tygodnia

21-28 września

Feyenoord przez długi czas wydawał się zmierzać po pełną pulę w meczu z AZ, lecz w doliczonym czasie gry plan drużyny z Rotterdamu runął.

Video

AZ 3-3 Feyenoord

Wyjazdowe spotkanie z AZ miało różne oblicza, ale zakończyło się podziałem punktów.

Live chat

DamianM

club brugge 5-5 westerlo :D

DamianM

zaraz wam ktoś napisze, że to ligi farmerów i 'sztuczne nabijanie statystyk' :) chyba na meczykach to widziałem swego czasu

Gość

Ronaldo to samo, jak nie lepiej

Gość

Messi 38 lat - liczby
mls - 24 gole, 14 asyst w 23 meczach
puchary - 8 goli, 2 asysty w 15 meczach
reprezentacja - 8 goli, 3 asysty w 12 meczach

sumując - w 2025 roku 40 goli, 19 asyst w 50 meczach. Miazga.

Gość

Pewnie te klose nie ustalił i nie zagwarantował prawa pierwowykupu i nie ustalił ceny.

Gość

Typuje że JEnga zgarnie tak jak Tila - PSV.

DamianM

rano zapewne oświadczenie, winny teraz będzie VAR, techniczny, albo babcia z pobliskiego sklepu :D

Gość

Ale mają serię XD

Gość

Fenerbahce zaś w dupę XDDD

Gość

Znając życie to tego Jenga po dobrym sezonie Te Kloese nie wyciągnie.

Gość

lewus wciąż to ma
https://x.com/FCBarcelona_es/status/1970881150877909167

DamianM

Jedno przyznam. Z Jenga ludzie będą. Mam przynajmniej taka nadzieje

DamianM

Steijn prawdę powiedział, zaraz koledzy się obraża. O co zaklad?

Gość

No, 20 nie 30 mln na osłabienia. Troche przesadziłem - borges, diarra i tenstedt kompletnie bezużyteczni gracze. Reszta graczy cośtam gra i się broni.

Gość

Slory i sauer są klase lepsi niż borges i diarra a warto przypomnieć że obaj mają ZERO goli w tym sezonie :D i tu się wyjaśnia sprawa słabej skuteczności w lidze. wydaliśmy 56 mln z czego z 30 na osłabienia składu, nawet nie uzupełnienia. Uzupełnieniami pewnie będą wychowankowie.

Gość

Wyszło na to że slory i sauer są lepsi niż ściągnięci za duży hajs diarra i borges. Matko ile oni przepalili znowu pieniędzy. Znowu nie odzyskamy nic z tego bo borges jest niesprzedawalny. Nie da się tak słabego gracza sprzedać drożej niż 1/2 mln euro. Więcej nie jest wart bo on nie umie grać w piłkę.

Gość

komentarz z fr12
"Co za idiota, Van Persie. Jak naiwny możesz być, skoro dokonujesz siedmiu zmian, a cztery z nich w ogóle nie potrafią grać! Co za hańba dla menedżera!"

zolwik

Mecz był do wygrania

DamianM

Skandal. Tyle 9de mnie.

elos 16

Po co oni tam wogule jechali. Brawa dla naszych kibiców

Uczestnicząc w rozmowach na Live Chat potwierdzasz, że zapoznałeś się i akceptujesz jego regulamin.