Gość (ten od dyskusji o koszykówce) Twoje podejście można - najkrócej i najbardziej obrazowo - opisać tak:
Feyenoord mistrzem Holandii 22/23, a Ty:
"Pffff, co to za sukces, skoro to dopiero 16 tytuł, a Ajax ma ponad dwa razy tyle, a PSV ze 30..."
Może dla kogoś sukces żaden - dla klubu, zawodników, sztabu, szeregowych pracowników i przede wszystkim kibiców - wielka sprawa i powód do dumy.
I nie ma co umniejszać randze rozgrywek, Francuzi z tego Cholet dali by się pokroić za ten puchar, też grali o pierwszy swój triumf w historii, byli faworytem, decydujący mecz grali we własnej hali, autokar jakim mieli dojechać na trening gracze Anwilu spóźnił się ok. godzinę, bo... miejscowy kierowca się zgubił ;)
Cały mecz hala była przeciwko Anwilowi, co gorsza gospodarze prowadzili do przerwy i wydawało się, że bez trudu odrobią stratę z Włocławka (4 punkty), mimo to gracze Anwilu nie pękli i wydarli zwycięstwo, co dało triumf w wielkim stylu. I choć nie jestem ich kibicem, doceniam i podziwiam ich sukces. Wielka sprawa i oby więcej takich wieści!

Jakaś liga chyba beneluksu tam jest
https://www.flashscore.pl/druzyna/feyenoord/dQxcwPsl/

Feyenoord jak się okazuje ma zespół koszykówki.piłce ręcznej, futsalu i ma razem ze spartą nawet klub baseballowy.

"Polska nie jest krajem "mentalnych karłów", jak to ująłeś - tylko większość rodaków to zwykli malkontenci, jak już się nawet uda coś osiągnąć to i tak jest źle... ;)"

Polska właśnie jest takim krajem - jak wyjdą z grupy mś to jakby finał wygrali - zawsze ambicje i oczekiwania tu są zaniżane. Na mnie nie robi wrażenia wygranie jakiegoś 3 rzędnego trofeum amerykańcami w składzie - gdyby grali sami Polacy to byłby to polski sukces sportowy - a że grają amerykanie to jest to zaledwie polski sukces biznesowy. To samo było w lechu - tam grało może ze 3 Polaków w meczu - reszta najemnicy - to jaki to "sukces" polski jest...? A co do Feyenoordu to to nie jest polski klub więc mi obojętne kto tam gra czy Holendrzy czy obcokrajowcy. Holendrzy to nie moi rodacy.

Była Stal Ostrów Wlkp. w finale, był też kiedyś w finale jakiś europejskich rozgrywek Prokom Sopot (przegrał w finale z Arisem Saloniki jednym punktem, dzięki sędziom - grali tylko jeden mecz, i to w hali rywala) i chyba też koszykarze Zastalu, albo Śląska grali w jakimś finale, ale też bez powodzenia.
W latach 50-tych Lech Poznań i Polonia Warszawa odpadały w 1/2 Pucharu Europy (LM), z ekipami z ZSRR.
Polska koszykówka ma się dobrze. Po latach przerwy był awans na MŚ, i całkiem dobry występ w Chinach (7 lub 9 miejsce, nie pamiętam, ale chyba 7), rok temu na EuroBaskecie sensacyjne 4 miejsce, po pokonaniu m. in. broniących tytułu Słoweńców z Luką Doncičem (taki Ronaldo basketu). A w NBA na świetnego gracza zapowiada się Jeremi Sochan, i chce grać w naszej kadrze.

Gość - nie pogrążaj się - nie wygrali Euroligi, FIBA EuropeCup to coś jak piłkarska LKE, pisałem o tym wcześniej (3-4 rozgrywki w europejskiej hierarchii). Dlaczego się z tego nie cieszyć. Jakby w zeszłym sezonie Feyenoord wygrał LKE to nie byłby to powód do radości i dumy?
Polska nie jest krajem "mentalnych karłów", jak to ująłeś - tylko większość rodaków to zwykli malkontenci, jak już się nawet uda coś osiągnąć to i tak jest źle... ;)

Jeden polski zespół już był w finale jak się okazuje edycji 2020/21. Stal Ostrów Wielkopolski.

To co oni wygrali to coś takiego jak liga konferencji - istnieje od sezonu 2015/16.

#gość tam niżej, jeśli chodzi o kosz, tak, póki co tak, chociaż Feyenoord ma jeszcze to w jakiś sposób rozwijać

Z tego co mi wiadomo to nie wygrali euroligi - czyli odpowiednika ligi mistrzów w piłce nożnej. Więc owszem jest to sukces, ale nie ogromny. W Polsce - kraju mentalnych karłów - nawet wyjście z grupy jest sukcesem...

Fajna sprawa:
https://sport.tvp.pl/69449750/la-liga-polak-bohaterem-atletico-madryt-za-swoje-zachowanie-dostal-ekskluzywny-prezent?utm_medium=Social&utm_source=Facebook#Echobox=1682518455

Panowie jeśli chodzi o kosza to tylko Zeeuw & Zeeuw Feyenoord

No nie do końca tak jest Gość.
Napisałeś sam, że nie interesujesz się koszykówką, tak jak i siatkówką. Mimo to uważasz, że powinni grać sami Polacy, a Twoje porównanie do grania 30-latkami na przepłaconych kontraktach odnosi się bezsprzecznie do sytuacji (patologii) w polskiej piłce klubowej. W koszykówce tak nie jest, większość tych Amerykanów to gracze młodzi, nie mają szans na grę w NBA, a dotyczy to ok. 85-90% graczy kończoncych rokrocznie uczelnie w Stanach. I ci młodzi gracze szukają swej szansy w Europie, a jeśli grają w Polsce znaczy, że zależało im na minutach na parkiecie i grze, bo pieniądze większe dostaliby w większości innych europejskich lig. Do tego są limity, nie może grać ich więcej niż zezwala przepis. Więc nie jest tak jak mówisz. Poza tym - jeszcze raz - czy był 1 Polak, czy 5, sukces jest taki sam - ogromny. To tak jakby jakiś polski klub wygrał teraz LKE, a pamiętaj, że rok temu Feyenoord był o włos od wygrania tych rozgrywek.

Wypowiedziałem się tylko w kwestii tego że w podstawie wyszedł 1 Polak - cała reszta to twoja wyobraźnia płata ci figle.

Gość skoro koszykówka Ciebie nie jara, to po co się wypowiadasz? Tym bardziej, że widać, iż nie za bardzo znasz temat. Czy grał jeden Polak, czy sami Polacy - taki sam sukces polskiego basketu. Oby jak najwięcej takich newsów.

Lopez przegrał rywalizacje z Hartmanem ale w amsterdamie zagrał o klase lepiej od młodego - zachował spokój + szedł super do przodu. Nie ma wielkiej różnicy między nim a Hartmanem. Mamy 2 solidnych lewych obrońców. Bjorkan już zdecydowanie pod względem bronienia odstawał, dlatego praktycznie odpadł z rywalizacji po 2/3 meczach. Z Go Ahead już wiedziałem że już po nim. Nie można tak grać. W Hercie pewnie było podobnie.

Powtarzam - w wyjściowym składzie był 1 Polak... mnie to nie jara - zresztą koszykówka mnie nie jara w ogóle tak samo siatkówka. A to czy w holandii grają obcymi czy holendrami mnie nie obchodzi, bo nie jestem holendrem. Obchodzi mnie żeby Feyenoord wygrywał jedynie, a w Polsce chce widzieć Polaków, którzy grają w polskich ligach, a nie najemników 5 sortu po 30stce za 10 razy wyższe pensje, którzy przyjeżdżają tu wyjąć pieniądze z bankomatu, a nie by robic kariere. To się mija z celem - to niszczy polski sport.

Ogólnie w składzie Anwilu 6 Polaków i polski trener, więc nie tak źle, i nie ma co umniejszać.
Gospodarze mieli w pierwszej piątce dwóch Amerykanów, kolejnego typa z USA, który przyjął tureckie obywatelstwo i dwóch Francuzów o afrykańskich korzeniach (Senegal i Mali), więc na dobrą sprawę nie było żadnego Francuza...
Tylko czy to coś zmienia?

I co z tego? Jest jakiś limit graczy zagranicznych, i graczy spoza Europy i oni go zachowują. Klub jest z Polski i Polskę reprezentuje. W Feyenoordzie sami Holendrzy grają? I w ogóle w jakimkolwiek klubie znajdziecie skład z samych krajowych graczy (poza Bilbao)?!
Ludzie, mamy XXI wiek...

anwil - składy wyjściowe - 1 Polak... 4 amerykanów.