Sezon w Eredivisie dobiegł końca. Feyenoord zakończył rozgrywki na trzecim miejscu i ma zapewnione miejsce w ostatniej eliminacyjnej do Ligi Europy (co najmniej). Rotterdamczycy i Het Legioen chcą jednak czegoś więcej: zwycięstwa nad AS Roma w Tiranie. Zostało osiem dni.
W sekcji Droga do Tirany spoglądamy wstecz na europejski sezon, w którym Feyenoord kilkakrotnie zapisał się na kartach historii. Od bliskiej eliminacji z FC Drita, po dotarcie do finału po "piekle Marsylii".
Mecz otwarcia w Izraelu
Feyenoord może cieszyć się z awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji po rozegraniu dwumeczu z IF Elfsborg. Pierwsze spotkanie odbędzie się w Izraelu z Maccabi Haifa. Pojedynek zostanie rozegrany we wtorek po południu z powodu święta państwowego w tym kraju. Alireza Jahanbakhsh jest Irańczykiem i Arne Slot nie może z niego skorzystać, więc aby obejrzeć mecz, będzie musiał zostać w Holandii. Rotterdamczycy skompletowali swój skład i w ostatnim dniu letniego okienka transferowego wypożyczyli Cyriela Dessersa z KRC Genk. Fredrik Aursnes, który został sprowadzony w połowie sierpnia, jest uprawniony do gry i wyjdzie w wyjściowym składzie na mecz w Izraelu.
Był to mecz, o którym szybko chce się zapomnieć. Konfrontacja zakończyła się wynikiem 0-0. Rotterdamczykom mieli swoje okazje, zwłaszcza w drugiej połowie, ale nic nie zostało zamienione na gola. Podsumowując, remis był sprawiedliwy. Slot krytycznie wypowiedział się o swojej drużynie, ale także chociażby o Luisie Sinisterrze.
- Z pewnością jak na mecz wyjazdowy zagraliśmy dobrze. Mieliśmy szanse i może powinniśmy ugrać więcej, ale remis jest w porządku, jeśli chodzi o wynik. Slot miał jednak coś do powiedzenia na temat gry Feyenoordu w pierwszej połowie. - Nie radziliśmy sobie zbyt dobrze z ich systemem i byliśmy niechlujni w rozgrywaniu piłki. Co więcej, chociażby Luis Sinisterra powinien więcej włożyć w swoją grę. Lepiej wyglądał po przerwie i widać było, jak bardzo jest groźny.
Slot podkreślił również, że Maccabi Hajfa z pewnością nie jest łatwym przeciwnikiem. - Na pewno nie na stadionie z tak fanatycznym tłumem. O wartości tego wyniku przekonamy się w najbliższych tygodniach, gdy rozegranych zostanie więcej spotkań w grupie. Nie sądzę, aby wiele drużyn odniosło tutaj łatwe zwycięstwo.
Najlepsze szanse miał Bryan Linssen, który był rozczarowany, że ich nie wykorzystał. Po meczu powiedział ESPN: Te dwie w pierwszej połowie nie były takie łatwe. Pierwsze dośrodkowanie od Jensa było mocne. Ja sam powinienem był uderzyć lewą, a nie prawą nogą. Druga okazja też nie należała do najłatwiejszych. Ale tą trzecią powinienem zamienić na bramkę.
Linssen był rozczarowany, że na kwadrans przed końcem opuścił boisko bez gola. - Żałuję, że nie zdobyłem tej bramki. Oczywiście jestem rozczarowany, że zostałem zastąpiony, ale od wczoraj miałem też problemy z kolanem. Sztab o tym wiedział. Ale od razu powiem, że to nic poważnego i mogę normalnie zagrać w niedzielę - uspokoił na koniec Bryan.
Feyenoord zagrał w składzie: Bijlow; Pedersen, Trauner, Senesi, Malacia; Aursnes, Til, Kökcü; Toornstra (82’ Geertruida), Linssen (76’ Dessers), Sinisterra
Wirujące De Kuip
Dwa tygodnie później Rotterdamczycy powitają na De Kuip Slavię Praga. Na papierze Czesi są prawdopodobnie najsilniejszym przeciwnikiem w grupie. - Ale nie możemy sprawić, by Slavia Praga wyglądała na większą niż jest w rzeczywistości - mówi Slot. - To silny zespół, który chce grać dominujący futbol, tak jak my. Przeciwnik grał na początku sezonu w eliminacjach do Ligi Mistrzów i Ligi Europy, ale tam odpadł. Chociaż w meczach kwalifikacyjnych mieli trochę pecha.
Jest to pierwszy mecz u siebie w fazie grupowej turnieju europejskiego, na którym będzie komplet publiczności od czasów zakończenia lockdownu, więc kibice zaprezentowali ogromny transparent: "Did You Miss Us?". To miała być zapowiedź wspaniałego wieczoru. I taki był. W znakomitej pierwszej połowie drużyna Slota zdominowała Czechów, prowadząc 2-0 już po 25 minutach dzięki bramkom Orkuna Kökcü i Bryana Linssena. W drugiej połowie Slavia Praga nieco odrobiła starty za sprawą Holesa, ale to było wszystko. Więcej bramek nie zdobyli już też Portowcy. Rotterdamczycy obejmują prowadzenie w grupie. Feyenoord może teraz przygotować się do dwumeczu z Union Berlin.
Feyenoord w czwartek pokonał Slavię Praga (2-1). Zdaniem trenera, jego drużyna jak dotąd rozegrała najlepszą połowę, mając na uwadze ich napięty terminarz w ostatnim czasie. Po przerwie wszystko sprowadzało się do obrony prowadzenia, ale jego drużyna potrafiła z charakterem wyrwać zwycięstwo.
- W niedzielę mamy nadzieję, że zagramy tak samo, jak w pierwszej połowie przeciwko Slavii - powiedział Slot przed meczem Vitesse. - Spotykamy się z przeciwnikiem, który również grał w czwartkowy wieczór (Stade Rennes u siebie, porażka 1-2, przyp. red.). Więc niewątpliwie oni też to odczują. Ale już to kiedyś mówiłem: o losach meczu nie decyduje tylko forma fizyczna.
Feyenoord zagrał w składzie: Bijlow; Pedersen, Trauner, Senesi, Malacia; Toornstra, Til, Kökcü (64’ Aursnes); Jahanbakhsh (78’ Geertruida), Linssen, Sinisterra (64’ Dessers)
[CZĘŚĆ PIERWSZA NASZEGO POWROTU DO PRZESZŁOŚCI (KLIK)]
Komentarze (0)